wtorek, 25 czerwca 2013

Epilog

I nadszedł czas na ostatni rozdział tej historii. Oczywiście bez obaw, jestem w trakcie pracowania nad następną (nowy szablon ;)), niedługo powinien pojawić się prolog. Możliwie, że w trakcie pisania o Rin nie wszystko poszło tak, jak sobie kiedyś tam zaplanowałam, przede wszystkim wyszło krócej, ale jestem zadowolona. W miarę możliwości dałam radę pokazać zmiany, jakie zaszły w bohaterce (oraz innych), a o to mi właśnie chodziło. Zdaję sobie jednak sprawę, że było zdecydowanie za mało reszty Akatsuki, co zamierzam nadrobić w następnej historii :) Możliwe też, że pojawią się od czasu do czasu bonusy nawiązujące do naszej nowej postaci z epilogu ;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Mały, rudowłosy chłopczyk pociągnął Lidera Akatsuki za rękaw, po czym z trudem wdrapał się na jego plecy. Mężczyzna obrzucił go zirytowanym spojrzeniem, jednak nic nie powiedział.



- A kiedy wróci mama? – spytało dziecko, przechylając głowę lekko w bok. Pain wypuścił ze świstem powietrze.

- Powinna być z powrotem za niedługo… Itachi! Zabieraj go ode mnie na trening! – Ściągnął z siebie chłopca i trzymając za tył koszulki przekazał brunetowi, który z pewnym trudem powstrzymywał cisnący mu się na usta uśmiech. Lider zabójczej organizacji, który czuje się niepewnie w towarzystwie małego dziecka. Dziecka, które swoją drogą uważał za piekielnie zdolne i tylko dlatego zgadzał się na niańczenie go od czasu do czasu.

Uchiha wyciągnął w stronę chłopca dłoń, którą ten natychmiast złapał.

- Co dziś trenujemy, Shin? – spytał.

- Chcę wiedzieć, jak się bronić przed genjutsu! Mama powiedziała, że jeśli uda mi się to zrobić do końca tygodnia, to wezmą mnie z tatą na wycieczkę i pokażą ich wioskę! – Brunet drgnął lekko. Rin nawet dla własnego dziecka nie miała litości, jeśli chodziło o ćwiczenia. Wychodziła z założenia, że im szybciej wszystko opanuje, tym łatwiej przyswoi następne techniki. Stanowczo jednak sprzeciwiała się jego planom pójścia w ślady ojca i zostania marionetkarzem.

Jeśli ma być shinobi, to musi się nauczyć walczyć własnoręcznie i ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Nie pozwolę mu wysługiwać się jakimiś lalkami! 

Zakomenderowała pewnego dnia, co oczywiście zakończyło się dziką awanturą ze strony Sasori’ego, którą opanował dopiero Pain, grożąc, że wyrzuci ich z siedziby i sam zacznie trenować chłopca. Perspektywa posiadania kolejnego maniaka panowania nad światem skutecznie zniechęciła oboje rodziców do dalszych kłótni i temat został tymczasowo porzucony.

Itachi, który chłopcem opiekował się najczęściej w pełni rozumiał decyzję kobiety, a jednak wiedział, że to właśnie nad marionetkami panowałby najlepiej, bo to do nich najbardziej go ciągnęło. Gdy używał przeciwko temu zdolnemu ośmiolatkowi Sharingan dostrzegał, jak wielki miał w sobie potencjał. Bo choć nie było mu dane uczęszczać do Akademii, to miał, jako jedyne dziecko, okazję do nauki od jednych z najlepszych shinobi.

- Shin! – Rin stanęła w progu sali treningowej i podparła rękę na biodrze. Jej włosy były ścięte do brody, a oczy odzyskały swój dawny, brązowy odcień w momencie, w którym nauczyła się całkowicie panować nad mocą Yuuko. Itachi doskonale pamiętał te dni, bo niecały rok później został ochrzczony wujkiem, co wbrew pozorom, sprawiło mu przyjemność. Chłopczyk przypominał mu chwilami Sasuke, a to było wystarczającym powodem, aby go polubił.

- Mama! Gdzie tata? – Rozpuszczony. Tylko to przemknęło brunetowi przez myśl. Tak, to dziecko było jednym z najbardziej rozpieszczonych, jakie w życiu widział. Co gorsze, nie tylko jego rodzice się do tego przyczyniali…


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ogromne podziękowania dla Kushiny - która wytrwała do końca ;) 

2 komentarze:

  1. Co? Co? ŻE CO??? ŻE TO JUŻ KONIEC?!?! CHYBA NA GŁOWĘ UPADŁAŚ, MOJA DROGA!! ZASKOCZYŁAŚ MNIE I TO NIEZBYT MIŁO!! miałam nadzieję, że ta historia potrwa nieco dłużej :(((((
    Happy End, a więc to, co lubię najbardziej. Choć z każdym kolejnym zdaniem obawiałam się, że zrobisz coś Rin, skoro nie było jej w siedzibie. Masz szczęście. ^^
    No i mały Sasori *.* Jejku, jakim on musi być słodziakiem. <3 I to kochane, że Itachi go polubił. Itachi, człowiek skała, niewrażliwy drań, a tu proszę. ^^
    Smutno mi, że ta historia dobiegła końca. Człowiek ledwo się wciągnął, już musi się z nią rozstać. :( Udała Ci się, choć jestem pewna, że nie pokazałaś wszystkich swoich umiejętności. Za mało rozdziałów, po prostu. Mam nadzieję, że nadrobisz to kolejną historią, która będzie DŁUŻSZA. <3
    I nie masz mi za co dziękować. Jak ktoś dobrze piszę, to jestem mu wierna jak pies. ^^
    Buziaczki przesyłam! I publikuj szybciutko prolog. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Yuka to dziewiętnastolatka mieszkająca w Osace, mająca rodziców alkoholików. Pewnego dnia wpada na dawnego przyjaciela, który jest zszokowany, że spotkał dziewczynę. Yuka z całego serca nienawidzi chłopaka, za to co zrobił, ale któregoś dnia postanawia rzucić w niepamięć przeszłość i cieszyć się życiem z przyjaciółmi. Niestety historia lubi się powtarzać i znów chłopak wyjeżdża baz pożegnania.
    Co teraz? Czy Yuka postanowi go poszukać, a może znów byś zimną suką, bez uczuć? Dowiecie, się czytając to opowiadanie w którym występuje zespół One Ok Rock.
    Adres bloga: http://one-ok-rock-and-yuka.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    N.

    OdpowiedzUsuń

Music